Z Aleksandrą Sylwester-Kanofocką, kobietą sukcesu, Project i Program Managerką w branży IT, z 17 letnim doświadczeniem zawodowym, rozmawia Edyta Samborska.
Edyta: Olu, jak zaczęła się Twoja przygoda z zarządzaniem projektami?
Ola: Moja droga do zarządzania projektami była pełna niespodzianek. Z wykształcenia jestem geografką i początkowo planowałam karierę nauczycielki. Jednak życie zaprowadziło mnie do pracy w Komisji Europejskiej, gdzie po raz pierwszy zetknęłam się z projektami międzynarodowymi. To doświadczenie otworzyło mi oczy na świat zarządzania projektami. Z czasem zdobywałam kolejne doświadczenia w Ministerstwie Środowiska, a następnie w globalnych korporacjach IT, takich jak IBM i Kyndryl. Przeszłam drogę od junior project managera do zarządzania portfelem projektów na poziomie globalnym. Dziś, z 17-letnim doświadczeniem, nie wyobrażam sobie innej ścieżki zawodowej.
Edyta: Co najbardziej fascynuje Cię w pracy Project Managera?
Ola: Najbardziej fascynuje mnie to, że jako Project Managerka mogę przekształcać wizję w rzeczywistość. Każdy projekt to nowa historia – inne wyzwanie, inny zespół, inny cel. Nie ma dwóch takich samych projektów, tak jak nie ma dwóch identycznych gór do zdobycia. I właśnie to sprawia, że ta praca nigdy nie jest nudna. Uwielbiam ten moment, gdy z początkowego pomysłu zaczyna się wyłaniać coś konkretnego – aplikacja, zmiana w organizacji, realna wartość dla ludzi.
To gra zespołowa, w której liczy się strategia, planowanie, szybka adaptacja, ale też empatia i uważność na potrzeby ludzi. Project Manager to dla mnie nie tylko zawód, ale sposób myślenia i podejścia do życia. Bo w życiu – tak jak w projektach – chodzi o to, żeby wiedzieć, dokąd się zmierza, mieć plan i nie bać się drogi, nawet jeśli jest trudna.
Edyta: Jakie największe wyzwania napotkałaś na swojej drodze zawodowej i czego Cię nauczyły?
Ola: Jednym z największych wyzwań było zarządzanie złożonymi projektami w środowisku międzynarodowym – z różnicami kulturowymi, strefami czasowymi i odmiennymi oczekiwaniami interesariuszy. To nauczyło mnie, że skuteczne zarządzanie to nie tylko twarde narzędzia i metodyki, ale przede wszystkim umiejętność pracy z ludźmi: empatia, elastyczność, komunikacja i zaufanie są tu absolutnie kluczowe.
Drugim, powracającym wyzwaniem były projekty w stanie kryzysowym – często przejmowane w połowie, porzucone lub zburzone przez wcześniejsze zaniedbania. Właśnie te doświadczenia skłoniły mnie do opracowania autorskiego systemu „project takeover” – nie tylko jako swoistej „pierwszej pomocy projektowej”, ale jako kompletnego podejścia do przejmowania (i przekazywania) projektów. To proces, który dotyka bardzo ważnych aspektów: stabilności i ciągłości biznesowej, odpowiedzialności koleżeńskiej, a także transparentności i kultury współpracy.
Dzięki niemu dziś uczę innych, jak skutecznie „wejść” w projekt, uporządkować chaos, odbudować zaufanie w zespole i poprowadzić projekt ku realizacji celu — z poszanowaniem pracy tych, którzy byli przed nami i z troską o tych, którzy przyjdą po nas.
Wyzwania te nauczyły mnie, że najtrudniejsze momenty są często najcenniejszym źródłem wiedzy. Trzeba tylko nauczyć się tę wiedzę dostrzegać, analizować i przekuwać w działanie.
Edyta: Opowiedz nam o swojej nowej książce – „PASJA” – skąd pomysł na jej napisanie?
Ola: Odkąd pamiętam, Brian Tracy był dla mnie mentorem i ogromną inspiracją – choć przez lata tylko zdalnie, poprzez swoje książki i szkolenia. „Zarządzanie czasem”, „Nawyki warte miliony”, „Zjedz tę żabę”, „Pocałuj tę żabę” czy „Cele” to pozycje, które wielokrotnie ratowały mój kierunek – zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Były moimi przewodnikami w momentach zwątpienia, dawały konkretne narzędzia i budowały we mnie przekonanie, że wszystko jest możliwe – jeśli ma się plan i determinację.
Dlatego kiedy pojawiła się propozycja współtworzenia książki razem z Brianem Tracy, poczułam się, jakby ktoś zaprosił mnie do spełnienia marzenia, o którym nawet nie odważyłam się głośno mówić. Mimo że wydawało się to nierealne i początkowo towarzyszyło mi wiele obaw, podjęłam to ryzyko. Bo jeśli życie podsuwa Ci okazję, która rezonuje z Twoją pasją i wartościami – bierzesz ją. I działasz.
Od zawsze marzyłam o napisaniu książki, ale nie miałam wcześniej ani wiedzy, ani odpowiednich narzędzi. A tu nagle – konkretna propozycja, wsparcie profesjonalistów i możliwość podzielenia się czymś naprawdę osobistym. Wiedziałam, że to nie przypadek.
Wszystko zaczęło się od jednego zdjęcia – wycinka z gazety przedstawiającego Everest, który przypięłam sobie do lodówki. To był czas, gdy pracowałam jeszcze jako urzędniczka państwowa odpowiedzialna za współpracę polsko-niemiecką w Ministerstwie Środowiska. Mimo napiętych grafików i wielu projektów, tak układałam terminy, by nie kolidowały z przygotowaniami do wyprawy w Himalaje. Everest od zawsze mnie fascynował – pisałam pracę magisterską z geografii religii o świętych górach świata, a Himalaje i Czomolungma zajmowały w niej szczególne miejsce.
Ten rozdział to osobista historia o tym, jak można marzenie przekuć w cel, a cel w konkretny plan. O tym, że każdy z nas ma swój Everest – i że nie trzeba znać całej drogi, by zacząć iść. Trzeba mieć wizję, plan, narzędzia i odwagę. Chciałam się podzielić właśnie takim podejściem – bo wiem, że są ludzie, którzy mają w sobie iskrę, ale nie wiedzą, jak rozpalić z niej ogień. Dla nich napisałam ten tekst.
Edyta: Dla kogo przede wszystkim jest ta książka? Kto najbardziej skorzysta na jej przeczytaniu?
Ola: „PASJA” to książka dla wszystkich, którzy czują, że mają w sobie potencjał do czegoś więcej, ale potrzebują iskry, która zapali w nich działanie. Dla tych, którzy nie chcą już dłużej tylko marzyć – ale zacząć przekuwać marzenia w konkretne cele, a cele w realne działania. To książka dla marzycieli, którzy chcą mieć plan. I dla tych, którzy plan dopiero tworzą, ale nie wiedzą, jak się za to zabrać.
To również świetna lektura dla wszystkich, którzy są gotowi coś zmienić – w swoim życiu, w pracy, w sposobie myślenia. Znajdą w niej zarówno inspirację, jak i praktyczne narzędzia, które naprawdę działają. Nie mówimy tu o pustym „pozytywnym myśleniu”, tylko o konkretach: metodach, strategiach, historiach z życia wziętych.
Dla mnie osobiście to też książka dla tych, którzy chcą wyjść poza schemat – jak ja, kiedy będąc urzędniczką państwową, zdecydowałam się przygotować do wyprawy w Himalaje. Albo jak wtedy, gdy w napiętym grafiku mamy, mentorki, właścicielki firmy i portfolio managera w korporacji IT znalazłam przestrzeń, by napisać rozdział, który dziś inspiruje innych.
Jeśli czujesz, że Twój Everest czeka – ta książka pomoże Ci zrobić pierwszy krok.
Edyta: Co było Twoją motywacją do napisania tego rozdziału?
Ola: Moją motywacją była potrzeba podzielenia się doświadczeniem, które zmieniło moje życie – i przekonaniem, że jeśli coś zadziałało dla mnie, może pomóc też innym. Wiedziałam, że wiele osób ma w sobie pasję, marzenia, potencjał… ale brakuje im konkretnego planu, struktury i odwagi, by ruszyć. Chciałam pokazać, że można podejść do realizacji celów jak do projektu – krok po kroku, z planem, ryzykiem i narzędziami.
Dodatkowym impulsem była moja własna wyprawa w Himalaje – nie tylko fizyczna, ale i mentalna. To był moment przełomowy: dziewczyna z małej miejscowości, urzędniczka państwowa, która zdecydowała się nie tylko marzyć, ale i działać.
To właśnie wtedy zrozumiałam, jak wiele zmienia decyzja, by potraktować swoje marzenia poważnie. I jak trafnie powiedział Benjamin Franklin: „If you fail to plan, you are planning to fail.” — a ja chciałam pokazać, że wcale nie musi tak być. Możemy stworzyć własny plan na nasz „Everest” – czymkolwiek on jest – i każdego dnia robić choćby mały krok w jego kierunku.
Edyta: Jakie trzy najważniejsze przesłania chcesz przekazać swoim czytelnikom?
Ola: 1. Marzenia są jak projekty – potrzebują decyzji, planu, odwagi i działania.
Nie wystarczy marzyć – trzeba działać. Nawet najbardziej śmiałe cele można zrealizować, jeśli potraktujesz je jak projekt: określisz rezultat, ustalisz ramy czasowe, zidentyfikujesz zasoby i zrobisz pierwszy krok. Nie musisz mieć całej mapy – wystarczy, że ruszysz z miejsca.
„Zacznij tam, gdzie jesteś. Użyj tego, co masz. Zrób, co możesz.” – Brian Tracy
- Przeszkody są naturalną częścią procesu – nie wyjątkiem.
Jeśli podejdziesz do nich z otwartością i nastawieniem na rozwój (growth mindset), każda trudność może stać się lekcją. Ucz się nie tylko na własnych błędach, ale też na doświadczeniach innych. Przeszkody pokazują, gdzie jeszcze warto się wzmocnić – a nie gdzie się zatrzymać.
„Góry nauczyły mnie, że czasem trzeba zmienić drogę, żeby zdobyć szczyt.” – Martyna Wojciechowska
- Determinacja i konsekwencja mają większą moc niż talent czy szczęście.
To nie pojedyncze zrywy, lecz codzienne, powtarzalne działania prowadzą do celu. Twój Everest – jakkolwiek go definiujesz – nie zdobędzie się sam. Idź, nawet jeśli powoli. Zmieniaj tempo, ale nie kierunek.
„Nie musisz być wielki, by zacząć. Ale musisz zacząć, żeby stać się wielki.” – Zig Ziglar
Edyta: Skąd czerpiesz inspirację do działania i podejmowania nowych wyzwań?
Ola: Inspirację czerpię z codziennych doświadczeń, podróży i ludzi, których spotykam na swojej drodze – zarówno zawodowej, jak i prywatnej. Szczególne miejsce w moim życiu zajmują wyprawy w góry, zwłaszcza w Himalaje, bo to one uczą mnie pokory, determinacji i zaufania do własnych możliwości. Przypominają, że każdy szczyt – dosłownie i w przenośni – wymaga wysiłku, ale też daje ogromną satysfakcję.
Wierzę, że jestem osobą z tak zwanym growth mindset – otwartą na zmiany, ciekawą świata i gotową do nieustannego uczenia się. Świadomie pielęgnuję w sobie dziecięcą ciekawość, bo wiem, jak wiele jest jeszcze do odkrycia jak wiele miejsc, a jak mało czasu. To właśnie pasja do rozwoju i głęboka potrzeba rozumienia otaczającego świata są moim motorem napędowym.
Dzięki temu łatwiej mi podejmować wyzwania, wychodzić poza schematy i nie zatrzymywać się, gdy robi się trudno. Każdy projekt, każda zmiana, każdy nowy cel to dla mnie nie tyle droga do sukcesu, co okazja do rozwoju, refleksji i poszerzenia horyzontów.
Edyta: Jakie trzy rady dałabyś osobom, które dopiero zaczynają swoją drogę w zarządzaniu projektami lub myślą o własnym projekcie (np. napisaniu książki)?
Ola: Dla osób, które chcą zrealizować własny projekt (np. napisać książkę):
- Zacznij – zanim poczujesz się gotowa/gotowy.
Idealny moment nie istnieje. Przestań tylko planować – zrób pierwszy krok. Odwaga i pewność siebie rodzą się w działaniu, nie w teorii.
- Myśl projektowo – nawet o marzeniu.
Każdy cel, nawet bardzo osobisty, możesz potraktować jak projekt. Rozbij go na etapy, wyznacz kamienie milowe, monitoruj postępy. W ten sposób z chaosu rodzi się droga.
- Nie idź tą drogą samotnie.
Zbuduj sieć wsparcia. Poszukaj mentora, grupy mastermind, ludzi, którzy już przeszli podobną ścieżkę. Wymiana doświadczeń i współpraca dają siłę i przyspieszają rozwój.
Natomiast dla osób rozpoczynających karierę w zarządzaniu projektami:
- Rozwijaj swój warsztat – testuj, ucz się, wyciągaj wnioski.
Twój warsztat to nie tylko znajomość narzędzi, harmonogramów czy metodyk (jak Agile, Scrum czy PMBOK), ale przede wszystkim umiejętności miękkie: empatia, asertywność, wdzięczność, zaufanie, komunikacja, zarządzanie sobą w czasie, efektywność. Dobry project manager zna procesy, ale przede wszystkim rozumie ludzi i potrafi łączyć kompetencje „głowy i serca”. Bądź otwarta/otwarty na feedback, stale testuj nowe podejścia i pielęgnuj gotowość do uczenia się przez całe życie.
- Ludzie są ważniejsi niż narzędzia.
Projekty robią ludzie – nie Excel. Dbaj o zespół, buduj zaufanie, komunikuj się jasno. Empatia, feedback i zrozumienie motywacji zespołu to nie dodatki – to fundament.
- Znajdź mentora i nie bój się pytać.
Nie musisz wiedzieć wszystkiego od razu. Otaczaj się bardziej doświadczonymi osobami, pytaj, słuchaj, ucz się na cudzych błędach. Mentoring skraca drogę o lata.
Edyta: Jakie motto lub cytat towarzyszy Ci w codziennym życiu?
Ola: „Dream, Goal, Plan, Do” — to moje motto, które przypomina mi, że każdy sukces zaczyna się od jasno określonego celu, odpowiedniego planu i konsekwentnego działania. To prosta, ale niezwykle skuteczna filozofia, która prowadzi mnie zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym.
Edyta: Bardzo Ci dziękuję za inspirującą i motywującą rozmowę 🙂